Obcinanie paznokci to trudna sztuka. Oczywiście dzieciom. Nie to, że dorosłym.
Najpierw strach niemowlęcy. Bo takie małe, bo takie kruche, bo jak tu się zabrać żeby paluszków nie połamać. Później chwilowa stagnacja, bo względnie można to zrobić przy spaniu nie budząc przy tym dziecka. A później znów tradżedi. No tradżedi. Walka z rozhulanymi małymi łapkami i małymi nogami. Niby małe a silne. Aż za silne.
Ja: Kochanie trzeba obciąć paznokcie.
Mała: No tak.
Ja: No już są za długie.
Mała: No tak.
Ja: I drapiesz.
Mała: No tak. Trzeba obciąć ręce i nogi.
No w sumie obciąć i będzie spokój, paznokcie już nie odrosną;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
o matko i corko cóż wy uprawiacie??:P Toż to zaczątki kanibalizmu...:))))
OdpowiedzUsuńkanibalizm, hel jeah:)
Usuńhaha ;) dobre !
OdpowiedzUsuńja też dziś obcinam nogi;)
UsuńEj, u niemowlęcia wcale nie jest trudno :P Moje pierwsze obcinanie pazurków Matiego trwało minutę :D
OdpowiedzUsuńto nie trwa długo ale mnie to stresowało.
Usuńniektórzy to na początku obgryzają niemowlakowi, tak się boją.
Usuńo nie, to nie dla mnie
Usuńhehehe znam to... Jaska przez dwa lata ponad bolały obcięte pazurki. Zawsze płacz i tata musiał trzymać mocno.
OdpowiedzUsuńNiedawno znaleźliśmy na niego sposób. Zaczęłam liczyć, a że nie wiem dlaczego on uwielbia jak się liczy to siedzi spokojnie ....
oooo...intelektualista:)
Usuń