Zaczyna się całkiem niewinnie. Zwyczajnie. Jak na takich wydarzeniach, wystawach.
Opowieść o maszynie do pisania brajlem, to co ułatwia życie na co dzień osobom niewidomym. Komputer, zegarek, kalkulator. Taka Nasza mała codzienność, która na co dzień Nas otacza.
A później stajesz przed białymi drzwiami. I nie wesz co Cię tam czeka. Wiesz tylko, że za nimi jest opiekun...że pomoże, wskaże, podtrzyma na duchu jak trzeba będzie.
I drzwi się otwierają. Ty wchodzisz i zapada ciemność.
Ale to inny wymiar ciemności.
Nie ten kiedy gaśnie, światło a po chwili widzisz wszystkie kontury i rzeczy dookoła siebie. Nie ten wymiar ciemności.
To ciemność, w której nie widzisz nic.
I jesteś Ty i ten głos, głos Twojego przewodnika.
Możesz wejść z innymi. Pewnie tak będzie, ale kiedy ciemność zapadnie masz wrażenie, że jesteś sam. Moc i ważność tracą wszystkie słowa jakie do tej pory znane Nam były. Prawo, lewo, na wprost, no tu. Co to tak naprawdę znaczy? Czy moje prawo będzie Twoim prawym? Czy na moje pytanie "gdzie jesteś" udzielisz mi odpowiedzi "No tu" i ja będę wiedzieć gdzie jest to tu? Czy przede mną będzie to samo co przed Tobą?
Mimo obecności jesteś sam. Ty i ta ciemność. I ten głos, który prowadzi.
W tej ciemności kryje się Twoja codzienność. Wszystkie miejsca i zdarzenia, które tak dobrze znasz. Wszystkie kolory jakie mogą się w niej zdarzyć. Wszystko dosłownie wszystko. Ale Ty nie widzisz. Ty za oczy masz tylko dotyk, smak, węch i słuch. Tylko to. Twoje oczy całkowicie nie są Ci pomocne.
Przechodzisz przez kolejne drzwi, odsłaniasz kolejne kotary. Poznajesz świat, inny świat od tego który znasz ale to cały czas on. Uczysz się dotykać, wąchać, smakować i słuchać.
Wypełniasz kolejne zadania i pokonujesz kolejne stopnie trudności. I jest coraz lepiej. I oswajasz tą ciemność.
Niewidzialna Wystawa , bo o niej mowa to świat osób nie widzących widziany Twoimi emocjami, Twoim dotykiem, Twoim słuchem, smakiem i węchem.
Na początku może być dziwnie ale ten głos, który Cię prowadzi daje Ci poczucie bezpieczeństwa, jest wentylem którego potrzebujesz. Jest taki miękki, spokojny, kojący.
Dla mnie to miejsce okazało się magicznym.
Dla mnie to miejsce okazało się piękną lekcją.
Mi to miejsce pozwoliło zrozumieć.
Miałam niedosyt, poczułam smutek kiedy wróciłam do światła, chciałam więcej. Chciałam zrozumieć jeszcze lepiej, poczuć jeszcze więcej, usłyszeć to co wydaje się nie do usłyszenia i docenić to co na co dzień wydaje się tylko błahostką.
To było niesamowite przeżycie.
Zachęcam żebyście tam wstąpili.
Poczuli własne emocje i przełamali własne strachy, niepewności.
Niewidzialna wystawa jest piękna i jeszcze ciągle we mnie żyje choć "widziałam" ją 9 godzin temu. Pamiętam każdy szczegół, każdy dotyk, zapach, dźwięk.
Naprawdę warto.
Można zrozumieć, poznać, oswoić.
A kiedy już do światłą wrócicie koniecznie obejrzyjcie "Czarną księgę kolorów". Czyste piękno i dumnie ozdabia moją półkę z książkami. Już zaczęłyśmy z małą kurs barw rysowanych zapachem i smakiem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak sobie mysle,ze takie poznawanie swiata ludzi innych od nas powinno byc obowiazkowe-bylaby to lekcja pokory.My w pelni zdrowi nie rozumiemy osob,ktore maja problemy zdrowotne,tych ktorzy maja jakies ulomnosci i musza zyc z nimi na codzien w swiecie,ktory nie jest im przjazny.Moze wtedy patrzylibysmy inaczej na tych ludzi,moze czesciej nieslibysmy im pomoc.Kiedys slyszalam o restauracji,w ktorej goscie jedza po ciemku zeby "wejsc w skore" niewidomych i wyostrzyc inne zmysly.Wspolczesny swiat pochlania wszystko wzrokiem.Jesli cos jest ladne,estetyczne,to ma racje bytu.A moze takie eksperymenty nauczylyby dostrzegac tego co nie widoczne golym okiem.
OdpowiedzUsuńja myślę, że podstawowym problemem w większości przypadków jest brak wiedzy, świadomości o tym co to jest niepełnosprawność i z czym to się je. Może są jakieś ogólne podstawy, najczęściej oparte na tym co widzimy ale one nie do końca są takie jak powinny być. wiem coś o tym, bo na co dzień zajmuje się tematem niepełnosprawności. jasne, że można iść na wystawę bez wiedzy i ona będzie przeżyciem i wzbudzi emocje bo to coś innego ale żeby wyciągnąć wnioski większe trzeba wiedzieć z czym to się je według mnie.jeśli chodzi o dostrzeganie to na pewno pokazuje, że od wzroku jesteśmy uzależnieni ale nie tylko on może być Naszym przewodnikiem po świecie
UsuńWiem o czym piszesz...sama dokladnie 2 lata temu mniej wiecej o tej porze roku bylam tam i moglam na wlasnej skorze poczuc to wszystko. Fakt wychodzac czlowiek zaczyna inaczej myslec i spostrzegac swiat...dla Nas to co na codzien wydaje sie czyms normalnym cos co mamy na wycagniecie reki, tam pozwala uswiadomic sobie ze to wszystko nie jest takie latwe dla innych.
OdpowiedzUsuńtak jest. da mnie to mega emocje i niesamowite przeżycie. pomimo strachu przed ciemnością totalną, który u mnie się pojawił, wyniosła z tego emocje, piękno i nieopisane słowami wrażenia
UsuńNiesamowita sprawa, będę musiała się wybrać.
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto:)
Usuńja się za jakiś czas znowu wybieram:)
Tak napisałaś że aż poczułam te emocje :) i wcale nie jesteś niemoralna ;)
OdpowiedzUsuńszybciej nienormalna ;p
Usuń