Kiedy chcemy coś sprzedać bez opisu dokładnego i czarującego nie da rady. Trzeba uchwycić detal słowem, jeśli akurat fotografia nie jest dostępna...albo jeśli akurat fotografii nie ma, bo coś tam. Trzeba każdy detal ująć tak, żeby wbił się w wyobraźnię jak gwóźdź i robił w niej zamieszanie.
Trudna to sztuka opisywać pięknie, lekko i niezwyczajnie i ja chyba się jej nie nauczę, bo starość to już nie radość ale Mała....Małej wróżę karierę.
Dnia pewnego kiedy to do domu po pracy wróciłam i padnięta na kanapie swe cztery posadziłam, Mała wprowadziła mnie w świat idealnego wręcz opisu towaru.
Ja siedzę. Wcinam obiad rękami Małża przygotowany. Wcinam aż mi się uszy trzęsą, bo lubię Małżowe obiady. Wcinam i wcinam i nagle z Małego pokoju dobiega głos....
Mała: Mamo, mamo, daj mi to.
Ja lekko zdezorientowana o co chodzi ale z nadzieją, że się dowiem zaczynam dyskusję.
Ja: Co chcesz kochanie, żebym Ci podała?
Mała: No mamo właśnie to, to.
Ja: Kochanie ale ja nie widzę teraz co to jest. Opisz mi proszę jak to wygląda.
Mała: Mamo no to.
Ja: No ale jak to wygląda?
Mała: No mamo to wygląda tak.
Ja: Dobrze to chociaż mi powiedz gdzie to leży.
Mała: Mamo, no jak to gdzie? No tam!
Od razu moja wyobraźnia rozgrzała się do czerwoności widząc to co wygląda tak i leży tam. Opis po prostu zgodny z towarem ;)
Mała zrobi karierę w handlu. Oj będzie się działo ;)
nie do podrobienia:)ps i co to było?
OdpowiedzUsuńnie do końca wiem...chyba klocki;p
Usuń<3
OdpowiedzUsuń:) :*
UsuńTwoja córka jest rewelacyjna! :) Co ja się napłaczę na Twoimi wpisami... ze śmiechu oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńno mam nadzieję, że są to same pozytywne wzruszenia :)
Usuń