Kiedy żona do małża się łasi

Lubię grzeszyć od czasu do czasu. We wszelkich możliwych konfiguracjach i w każdej z możliwych dziedzin. Zresztą kto tego nie lubi?



Adrenalina...
Oczekiwanie...
Wyłączony umysł....
I coraz bardziej i bardziej...

No i dziś właśnie mi się zachciało zgrzeszyć. Z Małżem. No taka zwykła ludzka chęć. Zdarza się nie tylko najlepszym;)

Chodziłam, chodziłam, jęczałam, mruczałam, gilgotałam, paradowałam w piżamie wszystko w jednym celu.... Dla grzechu.

Zaczęłam od krótkiej zaczepki na facebooku (my z tych nowoczesnych co to dzieli Nas ściana a my piszemy na gg czy na czacie na fb). Zaczepka była bardzo krótka i treściwa:

"Misiu, misiu no chodź. Chodź ubijemy śmietanę z dwóch worów"

I cisza. Zero odpowiedzi.
Zero, zero, zero.
Mija minuta za minutą. Ja w łóżku pod kołderką oczekuje.
Cisza....

No jak to? Nie kręci go to? Nie ma ochoty? Jestem za mało sugestywna?

Czekam. Słyszę jak zegar bezlitośnie wybija swój rytm. Tak głośno jeszcze nidgy nie tykał. Tak mnie jeszcze nigdy nie dobijał. I cisza. Nic. Zero wiadomości, zero reakcji.

Aż nagle słyszę zza ściany. Wstaje. Otwiera lodówkę. Wyjmuje coś, wyjmuje coś z szafki. "No ładnie, zamiast mi odpowiedzieć będzie wcinał" myślę sobie i załamka.

Ale ale...za chwilę słyszę krzyk. "Gdzie śmigło do ubijania?".

Yes, yes, yes!!! Slyszę miks i oto chwilę później do łóżka wjeżdża Małż, Mała i bita śmietana z dwóch worów:D (Śnieżka z Delecty the best of ;) )

Love, love, love małe grzechy:)

17 komentarzy:

  1. hahahhaha o dzizas...hhhhahahaha
    bosko!

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha boski wpis
    uśmiałam się jak nie wiem
    grzesznica:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No pięknie :D Jeszcze trochę a grzeszyć będziecie i w łazience zaraz po sugestii " choć małżu dziś ręczna przepiórka " ;)

    OdpowiedzUsuń