Wyznania miłosne

Miłość można wyznawać na rożne sposoby. Językami wieloma. Chciało by się rzec, że językami ludzi i aniołów. Gestami takimi i siakimi. Nawet wysprzątaniem mieszkania i pozmywaniem garów. Nie będę udawać, że to ostatnie lubię najbardziej, bo przynajmniej człowiek choć 5 minut może poleżeć i po pachnieć. No wszelkiej maści możliwości dostępne są na rynku. Wystarczy chcieć i poszperać, a nawet i za bardzo szperać nie trzeba.



Ja co dzień miliony razy wyznaje miłość. Istocie Małej i istocie dużej. Często używam przy tym określeń różnorodnych, co by nudno nie było a przy okazji i ich refleks sprawdzam. PO prostu trening czyni mistrza;p. Kocham więc dziabagi, misiaczki, maleństwa, głupolki, księżniczki, wieśniaczki a i nawet debilka zdarza mi się kochać. W końcu wszyscy jesteśmy tacy sami choć rożni a serce nie sługa i nie wybiera. Ono po prostu bije sobie. No i pojemne jest więc całe to tałatajstwo się pomieści i przestrzeni dla nikogo nie zabraknie.

Ostatnio więc postanowiłam rozszerzyć zakres tałatajstwa i pokochałam dupeczkę. Mała zgrabnaą dupeczkę moją i tę dużą dupeczkę też. A dużej zgrabności nie braknie, żebyście sobie nie myśleli. Jest po prostu trochę większa i czasem ciężej ją objąć rozumem ale grunt, że jest;)

Wiem, wiem że nie za szczęśliwe określenie i takie jednoznaczne. No wiem, wiem, wiem i niech gromy mi na łeb i szyję lecą. Przyjmę na klatę i kark, choć kark już się od nadmiaru odrobinę ugina.  Ale, ale...kocham swoje dupeczki i nie omieszkałam im o tym powiedzieć. No bo jak tu takie wyznania trzymać i ukrywać w sobie. To jak z bąkiem, znacie? "Po co trzymać bąka w dupie, niech polata po chałupie";). No to i ja nie trzymałam uczuć swych w zamknięciu cichości komory lewej i prawej, a uzewnętrzniłam je....puściłam w świat.

Ja do Małej: Kocham Cię moja dupeczko.

Mała: Ja Ciebie też.

Ja do Małżona: I Ciebie też kocham moja duża dupeczko.

Małżon: Ja Was też.

No i Mała też.miłość postanowiła tacie wyznać określenie dupeczka wrzucając w to wyznanie.

Mała do Małża: Tato, my z mamą kochamy Twoją dupę!

Hmmmm....przesłanie dla mnie: myśl zanim powiesz.
Kontroluj co kochasz i jak to określasz.
I kochaj dupę Małża swego jak własną, niech dziecko nie ma dysonansu;)

6 komentarzy: