Znacie dziada? Znaczy właściwie dziadostwo nijakie? Znacie? ZIMNO samo zło! To ono!
Ja niestety znam. Nie znoszę ale żyć z nim muszę. A zawsze zaczyna się niewinnie i znienacka. Ja spokojna z czujnością uśpiona i uśpionym organizmem nie przeczuwam kłopotów. Zaczynam je przeczuwać jak zaczynam odczuwać wędzenie lekkie. Naprawdę lekkie. Jeśli jest to nad ranem przy wstawaniu to masło załatwia sprawę. Tak, tak. Masło. Kiedy posmaruje się miejsce swędzące zanim burchel wywali w kosmos masłem to jest ogromna szansa na uniknięcie zła.
Są jednak czasem takie chwilę, że albo się nie zdążę obudzić albo masła akurat w pobliżu nie ma to katastrofa. Burchel wypełza na światło0 dzienne i pęcznieje i pęcznieje, i pęcznieje. Robi się wielki na tyle na ile rozlać się po ustach i twarzy ma szansę. Dziadostwo. A przy tym wara puchnie jak oszalała. I żadnej operacji powiększenia ust nie trzeba. Wystarczy porządny burchel i wara jak ta lala.
Niestety w okresie jesienno - zimowym dziadostwo wisi u mnie na uście jak niemowlę na cycu. Non stop. Z lekkimi przerwami. Niestety też na moje nieszczęście tą samą przypadłość ma Małż mój i dziecię moje. Więc znów na nieszczęście moje nie mogę czułości w postaci całusów stosować. Tradżedi.
Małż i owszem całuje mnie w czoło, policzek i od dzwonu wielkiego w górną wargę ust mych. I na tym koniec. Finito. Ucieka jak od ognia. Dziadostwo.
Mała i owszem buziaki sprzedaje mi w czoło i policzek. Ja jej nic a nic. Raz jeden zasadę złamałam i znienacka całkiem w główkę ją cmoknęłam. W te jej słodkie kędziorki. Na litość boską w końcu ile można tak bez żadnego buziaka, no ile? No więc całus skradziony. Mała w szoku. Patrzy na mnie na Małża, na mnie, na Małża. Łzy ma prawie w oczach. łapie się za kędziorka, który został obcałowany i...wygłasza opinię na ten temat.
Mała ze łzami w oczach, kędziorkiem w ręku, na Małża zerkając a mnie karcąc spojrzeniem: Tatusiu, tatusiu mama mnie pocałowała w główkę. Będę miała palcha na włosach.
No to tyle w temacie. Tyle w czułościach i całowaniu kędziorków. Dziadostwo. Na następnych zakupach kupię małą kostkę masła. Będę ją nosić zawsze przy sobie a niech się rozpuszcza. Najwyżej klarowanym będę smarować;)
O tym jak zimno rujnuje życie kobiecie
Etykiety:
Być mamą,
Być żoną,
codzienność,
Mała mówi,
rozmowy (nie) kontrolowane,
szaleństwo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Sonol :) Wysusza w 4 godziny i dzięki temu zimno, dziadostwo i prych nie zaraża :) Można całować bez zobowiązań o igraniczeń, if You know what I mean ;)
OdpowiedzUsuńi think i know;p
UsuńSanol fajna sprawa ale ja polecam wizytę u lekarz by przepisał heviran (takie tabletki) tylko nie wiem czy przy karmieniu można ... ja każdego roku miałam minimum 2 razy i na wiosnę i na jesień. Jak mi dziewczyny doradziły ten lek tak TFU TFU od 3 lat mam spokój!!!! TFU TFU
OdpowiedzUsuńheviran mam w domu i pytalam o to naszego pediatre i mozna spokojnie, na szczescie juz nie karmie jakis czas:)
Usuńtylko juz dlugo mialam z tym dziadostwem spokoj a tu taki klops...
Naprawdę?! Dziewczyno z nieba mi spadasz! Mam raz na dwa miesiące, od urodzenia chyba, a na pewno od kiedy pamiętam - i to w ilościach hurtowych - ostatnio miałam 8... Sonol to już wpieprzam jak posiłek - polecę do lekarza :) Dzięki!! :*
Usuńlec i wypisze ci recepte:) male tableteczki:) ja tez musze chyba jednak sprobowac;p
Usuńkoniecznie!!!!!!!
Usuńjestem na to żywym dowodem że można to zwalczyć mam nadzieję ze na jak najdłużej!!!
no to i my zawalczymy:)
UsuńHehehe mój to uwielbia całusy, jakby nie mój syn bo ja to taka osłchła wredota byłam w jego wieku. Nie dawałam się całować, jak juz musiałam się przytulać to na sekundę:-p
OdpowiedzUsuńno to syn nadrabia:)
Usuńja to całuśna przylepa:)
Jestem tutaj pierwszy raz i taki temat:) Mnie również zimno dokuczało bardzo często, każde osłabienie, zmęczenie, przeziębienie i zimno na wardze. Niejedno i ból. Nie wiem, jak to się stało, ale ... przeszło. Zbiegło się to ze zmianą klimatu na ok rok i po powrocie do Polski od pięciu lat problemu nie ma. Życzę wytrwałości i wypróbowania specyfików, o których piszą dziewczyny. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuńa jakoś dziś mnie natchnęła zimnowa wypowiedź pewnej Jadźki;)
Świetny blog,fajny temat na wpis,życiowy :)
OdpowiedzUsuńna tym blogu samo życie:p
Usuń