Przekonywanie Małża do czegokolwiek to ciężka sprawa. Trzeba mieć wiele argumentów, o wiele za wiele. Na tyle, żeby mieć więcej niż on ma. A nigdy nie wiadomo ile on tych argumentów ma. Także trzeba mieć jakąś strategię. No więc przed każdą Naszą słowną potyczką trzeba się zbroić, nawet irracjonalizmem. Tylko po to, żeby zbić chłopa z pantałyku.
Dziś zaczęło się niewinne. Rozmawiałam z koleżanką ot tak zwyczajnie i po prostu. I pało hasło Revitalash. I oczy mi się zaświeciły, a myśl poszybowała wprost ku rzęsom do nieba. I choć droga to impreza zapragnęłam być dla niego seksi. Seksi fleksi dla Małża własnego, co by padał na widok własnej żony i jej osobistych firanek.
Kiedy marzenie się zaczęło klarować przyszło też otrzeźwienie. Cena. Do tanich impreza ta nie należy. Także argument musi być jeden ale mocny. Co najmniej jeden. Nie powiem, że to na urodziny, bo w planach wyjazd urodzinowy (choć potencjalnie wcale nie musi dojść do skutku). No więc co? Mam powiedzieć mu, że to na rocznicę ślubu, czy że z okazji jego urodzin? W końcu o żonę trzeba dbać. Raz kozie śmierć, zagadać trzeba.
Ja: Kochanie kupiłbyś coś żonie na rocznicę ślubu. Nie na urodziny. Na rocznicę.
Małż: Jak mówisz coś, to wiesz co.
Ja: No wiem.
Małż: Co?
Ja: Revitalash.
Małż: Co? Revitalash? To trzysta zł kosztuje.
Ja: Ja wiem, że to jest drogie. Wiem. Ale będę miała rzęsy jak firanki.
Małż: Tak, a później skończysz stosować i Ci wypadną.
Ja: Misiu.
Małż: Nie.
Ja: Misiu to Nasza CZWARTA rocznica ślubu, a ja chcę TYLKO trzysta zł. Ciesz się, że nie czterysta.
Tak. Ten argument wyszedł mi niesamowicie bardzo.
Kurczę blade.
A wystarczyło podejść do tematu ekonomicznie. Wydajesz trzy stówy i używasz ponad pół roku, a nawet i więcej.
Chyba potrzebuję też oleju. W dużych ilościach;)
Jak przekonać Małża do....
Etykiety:
codzienność,
Łóżkowe małżeństw rozmowy,
matka,
Matka polka i marzenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz