Matka jest nudna

Stwierdzam, że jestem nudna.
Ciągnę się jak flaki z olejem. Okrutnie bardzo.
Nie zmieniam się nic a nic.
A skąd ten wniosek?
Ano trafiły w moje ręce zdjęcia. Po prostu odkryłam ich istnienie na nowo. Z lat 2008, 2009 i tak dalej.  I oglądam i przeglądam.



Mała wyrosła. Bardzo. Zmieniła się jeszcze bardziej. Nie jest już tylko bobasem. Jest dużą pannicą i choć rysy twarzy te same, i choć podobieństwo widzę to jednak różnicę widzę też. Tylko te wielkie oczy we mnie wpatrzone niezmienne są.

Małż wyrósł też. Najbardziej z rozmiaru spodni i z włosów. Kiedyś szczawik młody, z krótkimi włosami i taki patyczkowaty. Teraz długowłosy, odrobinę okrąglejszy i taki męsko męski. Zupełnie inaczej. No zupełnie.

A ja...cóż, ja to dno i wodorosty. Nie zmienia się nic. Ten sam dziób, te same włosy, te same oczy. Taka padaczka, że masakra. Na dowód zobaczcie. Matka na przestrzeni lat. Różnych lat ale matka ta sama!

Zdjęcia bez retuszu, więc okulary na nos żeby wam gałek ocznych nie wypaliło;)

2008




2009







2010





2012


2013





2014



Pomocy no!
Weźcie coś ze mną zróbcie!
Jakiś plan metamorfozy czy co? No nie wiem.
Chyba mam kryzys pt. 5 dni do 30-tki;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz