Mąż utalentowany!

Mój Małż ma wiele ukrytych talentów, które odkrywam całkiem przypadkiem.
Tak jak i dziś.

Poprosiłam go, żeby zrobił mi fotki. Nie wahał się, bo to lubi. I kiedy tylko może to fotografuje wszystko i wszystkich dookoła. Tylko patrząc na te zdjęci odkryłąm dwa jego kolejne talenty.

Po pierwsze stylizacja.
Wszystko co mam na sobie, poza spódnicą, jest wybrane przez Małża.
Bluzkę dostałam na imieniny w roku poprzednim.
Buty w tej kolorystyce są jego pomysłem "Bo wszystko mam turkusowe, zielone i niebieskie, weź to przełam".
Torebka została wybrana przez niego, bo "do białego lepiej pasuje a do czarnego będzie zajebiaszczo wyglądać".

Po drugie modeling.
Spójrzcie na niego. Na każdym zdjęciu niezłomnie trzyma postawę. Uniesiona ręka w upale i pełnym słońcu a on trwa. Trwa i trwa. Wytrwale. Nawet włos mu się nie poruszy, nie ułoży inaczej, ręka nie drgnie a pot na czoło nie wystąpi. I ten paluszek mały, uniesiony dzielnie. Też ni drgnie. Trzyma postawę, oj trzyma. Profesjonalista w każdym calu. Mój bohater:)

Po trzecie wielbiciel truskawek.
W końcu, jak inaczej nazwać soczysta pękatą kobitkę w czerwieni i zieleni? Tylko pestek mi brak...ale się nadrobi;)













bluzka - c&a
spódnica - f&f
buty - mel by melissa
torba - Guess outlet

4 komentarze:

  1. bo tak właśnie lubię najbardziej:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :) Ja mojego nie lubię zabierać na zakupy. Bo jak wejdę do przymierzalni z jedną rzecz, to zaraz za kotarą stoi ekspedientka z naręczem kolejnych rzeczy, a on tylko donosi i donosi :D I jeszcze krytykować śmie! Znaczy się w trakcie mierzenia :D I powie w czym mi do twarzy :D I nic a nic nie słucha, gdy mówię że mam już doooość przymierzania!!! I tak do skutku, aż sobie coś wybiorę :P Zdecydowanie mam przechlapane :D

    OdpowiedzUsuń
  3. oj tak, masz przechlapane na całej linii;p
    podziwiam Cię, że potrafisz z tym żyć;)

    OdpowiedzUsuń