Mój Małż ma wiele ukrytych talentów, które odkrywam całkiem przypadkiem.
Tak jak i dziś.
Poprosiłam go, żeby zrobił mi fotki. Nie wahał się, bo to lubi. I kiedy tylko może to fotografuje wszystko i wszystkich dookoła. Tylko patrząc na te zdjęci odkryłąm dwa jego kolejne talenty.
Po pierwsze stylizacja.
Wszystko co mam na sobie, poza spódnicą, jest wybrane przez Małża.
Bluzkę dostałam na imieniny w roku poprzednim.
Buty w tej kolorystyce są jego pomysłem "Bo wszystko mam turkusowe, zielone i niebieskie, weź to przełam".
Torebka została wybrana przez niego, bo "do białego lepiej pasuje a do czarnego będzie zajebiaszczo wyglądać".
Po drugie modeling.
Spójrzcie na niego. Na każdym zdjęciu niezłomnie trzyma postawę. Uniesiona ręka w upale i pełnym słońcu a on trwa. Trwa i trwa. Wytrwale. Nawet włos mu się nie poruszy, nie ułoży inaczej, ręka nie drgnie a pot na czoło nie wystąpi. I ten paluszek mały, uniesiony dzielnie. Też ni drgnie. Trzyma postawę, oj trzyma. Profesjonalista w każdym calu. Mój bohater:)
Po trzecie wielbiciel truskawek.
W końcu, jak inaczej nazwać soczysta pękatą kobitkę w czerwieni i zieleni? Tylko pestek mi brak...ale się nadrobi;)
bluzka - c&a
spódnica - f&f
buty - mel by melissa
torba - Guess outlet
10 sierpnia 2014
Mąż utalentowany!
you might also like these posts
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)