Dziś Mała rozłożyła mnie kompletnie na łopatki.
Dziś pokazała mi, że filozofią mogłaby się parać.
Dziś była taka poważna.
Jak zwykle samochód naszym porannym rozruchem. Głosy te
mniej i bardziej podniesione, bo każde z nas chce coś powiedzieć. Każde z nas
właśnie o tej 6 ma coś do powiedzenia. Każde z nas wykorzystuje chwile żeby być
blisko siebie i posłuchać siebie. A w tle radio. Muzyka co pobudza, wiadomości
co czasem szkodzą i słuchać się nie chce. Taki miks. Takie nasze „rodzinne
radio”, taka nasza rodzinna, zaspana rzeczywistość.
Dziś w tle poleciało DesU „Życie cudem jest”. Dla mnie stale
ale jare i w deszcz dobrze robi, wietrzy głowę i optymizm dolewa gdzie trzeba. A
ja niesiona wspomnieniami młodości i nutą piosenki śpiewać zaczęłam. Słowo po słowie,
z fałszem płynąć zaczęło, lekko. I siedziało gdzieś po kątach w samochodzie. A
Mała patrzyła na mnie wielkimi oczyskami.
Mała: Mamo śpiewas cy słuchas?
Ja: No i to i ti.
Mała: Nie mam albo śpiewas albo słuchas.
Ja: Dobra, słucham z Tobą.
I zapadła moja cisza a piosenka jakoś nagle dostała mocy. I
siedziałyśmy i słuchałyśmy uśmiechając się do siebie. I nagle Mała spojrzała na
mnie oczami kota ze Shreka. Spojrzała i zapytała…
Mała: Mamo, cy ja tez mogę kozystać z zycia?
I nie wiem czy to ja inna jestem, czy poważnie się zrobiło. I
jakoś tak mi smutno, bo czy to znaczy że z życia nie korzysta?
Czy za mało jej
daję albo pozwalam, albo za mało przestrzeni i wiatru we włosach?
A może to po
prostu ten lizak zielony co na kanapie został na porę popołudniową tu zawinił?
Czy to czysta manipulacja czy chęć skakania po kałużach boso?
A może po prostu kolejny etap życiowej
nauki?
Kolejny etap, mówię ci :)
OdpowiedzUsuńA czy ja ci już pisałam, że wielbię Twoją Małą za te teksty? ;)
Twoja też w tekstach jest sprawna, tak samo jak moja;)
OdpowiedzUsuńudały Nam się dzieci;)