Cukier nie gani, cukier rozumie!




My  kobiety, bo to szczególnie kobiety, wiecznie jesteśmy na diecie. Odmawiamy sobie tego czy tamtego, szczególnie tego słodkiego, bo cukier to samo zło. Odmawiamy sobie często, częściej, a nawet jeszcze częściej. Później ulica idziemy i zza szyb w cukierniach atakują nas ciasteczka, cukiereczki, w supermarketach same do wózków pchaj…a się landrynki i czekolady, a w osiedlowych sklepikach słodycze z półek błagają o przytulenie. Taki już lajf  ktoś by rzekł. Ale to nie do końca tak. Czy naprawdę musimy się tak katować, a przy okazji katować te biedne bezy i ciasteczka, i cukiereczki, i wafelki, i cała tą słodką resztę? Chyba nie. Trzeba do sprawy podejść racjonalnie.

Oto kilka zasad;)
1. Zmień podejście. Słodycze to tylko puste kalorie. No więc jak puste kalorie mogą wpłynąć na poszerzenie obszaru naszego ciała? No jak, ja się pytam? Z pustego i Salomon nie naleje.
 
2   2. Koniecznie dziel na części! Wiadomo przecież, że jak 40 na ten przykład podzieli się na osiem to wychodzi po 5. Prawda? Prawda. No więc jeśli batonik o kaloryczności  500 podzielimy na 5 to zostanie kaloryczność 100. A to zdecydowanie lepiej brzmi niż pięć. Także gryź 5 razy;)

3  3. Ty nie spożywasz, Ty nie grzeszysz, Ty organoleptycznie kontrolujesz jakość. Tak, tak. I w tym wszystkim Matka Debiutująca mnie oświeciła. I co racja to racja. Zawsze trzeba sprawdzić jakość, żeby mieć pewność co do tego, że ta dana partia od poprzedniej nie jest gorsza. Wiem, wiem, ciężkie jest życie kontrolera jakości.

4  4. Jedz z zamkniętymi oczami . Czego oczy nie widza tego sercu nie żal. Niech ta zasada Ci przyświeca. Nie widzisz kalorii, nie żałujesz kalorii. Proste, logiczne, do zastosowania;)

5   5. Dieta powinna być zbilansowana i wszystko trzeba dorzucić do puli. I cukier i tłuszcze, i białko. No to jak to tak słodycze odrzucić? No jak tak można? Trzeba węglowodany dopuścić do udziału w diecie.

Kochane Panie bilansować trzeba i to dobrze. Także ja już dziś zbilansowałam dietę piernikiem w polewie lukrowej. Taki ze mnie kontroler jakości, który nie zaniedbuje się z robotą. W końcu cukier nie gani, cukier rozumie;)

Kto jeszcze dziś rusza do kontroli?
Kto jeszcze wie, jak ze słodyczami postępować;)?

4 komentarze:

  1. Rewelacja!
    Ja zdecydowanie wiem jak ze słodyczami postępować. Bilansuje dietę, kontroluję jakoś i mam świadomość tych pustych kalorii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Tobie wiem więcej i ja. I jakość skontrolowałam i dietę codzienną zbilansowałam. Dodam tylko, ze powyższe nie dotyczą li tylko węglowodanów ale również sodu, dużej ilości sodu zawartych chociażby w tak niezbędnych czasami czipsach paprykowych. A skoro paprykowe to warzywa czyli surówka, prawda?
    Cieszę się, że pomogłam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. pewnie, że warzywa. Po pierwsze papryka a po drugie ziemniory, w których jest potasu od groma i ciut ciut ;)

    OdpowiedzUsuń