Mamy dziś piątek, weekend już puka do drzwi. A weekend to
najlepsza pora na relaks. Można sięgnąć po książkę, obejrzeć jakiś film. To, że
jestem mamusią nie wyklucza relaksu weekendowego ;)
I tak oto wieczory z Małżem zazwyczaj spędzamy na oglądaniu
filmów niebezpiecznych, czyli takich których Mała oglądać nie może, bo sceny
takie to a takie i to jeszcze nie dla niej. Za to w ciągu dnia oglądamy różne bajki np.
muminki, albo bajki kinowe które można obejrzeć online. Nie spędzamy na tym
całego dnia ale robimy sobie takie przyjemności ;)
Czasem również zdarzy się,
że matka chce coś obejrzeć sama. Najczęściej jakiś romantyczny szit. Wtedy
tatuś przejmuje opiekę, bo on jak mówi tego nie zniesie, a mamusia idzie sobie coś obejrzeć. I tak można.
Ostatnio jednak Mała chce też ten romantyczny szit oglądać.
Sytuacja domowa. Matka z nogą unieruchomioną. Dzień. Babcia
dotrzymująca nam towarzystwa krząta się to tu to tam. Myślę sobie, że
poczytałam (książki te dla małych i te dla dużych) to może zrobię sobie chwilę
przerwy w leżeniu z czytaniem i będzie leżenie z oglądaniem.
Babcia: Co robisz?
Ja: Chyba coś obejrzę.
Mała wbiegająca do pokoju: Tak, tak, ja też chce z tobą
obejrzeć.
Ja: A co byś chciała obejrzeć?
Mała: No jak to co? Reumatyzm!
Może to znak, że od oglądania romantyzmu robi się reumatyzm
;)
No i obejrzałyśmy razem, a nawet we trzy ;)Na razie kości wydają się w porządku;)
Idąc tym tropem myślenia polecam wam reumatyzm na weekend ;)