Znacie na pewno piosenkę, której fragment brzmi „Czasami
człowiek musi, inaczej się udusi”. Jerzy Sthur po prostu w tej piosence wyraża
mus. A mus to po prostu mus. I nie ma, że boli. Nie ma wymówek. Nie ma nic. Jak
musisz to koniec. Nie odmawiaj, nie odwracaj się, nie udawaj że nie istnieje.
Wypełnij mus.
A dla musu człowiek wiele znieść może i wiele zrobić.
Idziemy do sklepu. Po lunch. Czasem nie da się inaczej i
trzeba. Wchodzimy do sklepu. Kazio szuka czegoś do jedzenia. Szuka, szuka i
kluczy między półkami. Jak dzicz w polowaniu na zwierzynę. Kiedy już zwierzyna
znaleziona Kaziowy wzrok pada na wiśnie w czekoladzie.
Kazio: O wiśnie w czekoladzie. Ale jest i żurawina. Kupię
sobie.
Ja: Dobrze Kaziu, kupuj.
Kazio: No to dla mnie dobre, ja muszę.
Kazio podchodzi do kasy płacić. Coś rozmawiamy i pada
mus.
Kazio: Ja muszę tą żurawinę.
Pani sklepowa: Nie no, proszę Pani, jak mus to mus.
Kazio: No tak, jak mus to mus.Pani: Ja też mam takie musy. Na przykład boczek. Dla mnie to taki mus, że mogłabym za niego na stole tańczyć. No jak mus to mus.
Także drodzy moi, jak mus to mus. I nie ma, że boli.