Za oknem dziś Jajorka. W temperaturze dziś Jajorka. W roztapiającym się śniegu dziś Jajorka.
Bardzo żałuję, ze nie założyłam dziś japonek, spódnicy tudzież innych krótkich spodni i bluzeczki na ramiączka. Bardzo żałuję.
Duszę więc siebie i skóry swej połacie w spodniach długich dżinsem zwanych, w swetrze z rybiej łuski co sprawia, że cyc raz mam zielony raz fioletowy, w puchowym płaszczu jak jakaś wariatka i dorzuconymi do tego rękawiczkami i czapką.
Wariatka, istna wariatka. Jajorka taka a jak bym na biegun na wyprawę ruszała.
A to, to co teraz za oknem widać to tylko wiórki kokosowe, bo może jakieś gryzące żyjątka na najbliższą palmę w okolicy się wkradły i kokosy robią, aż wióry lecą!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"w swetrze z rybiej łuski co sprawia, że cyc raz mam zielony raz fioletowy" hmmm interesujace:) az chce to zobaczyc:))!
OdpowiedzUsuńgra swiatla i rybia luska cuda sprawiaja;p
OdpowiedzUsuńa u nas sypie, że świata nie widać a wiosny jak nie widać tak nie widać....
OdpowiedzUsuńTo na pewno te wiorki kokosowe;)
OdpowiedzUsuń