Ty oszalałaś!

Choróbsko Nas toczy ale wigor i poczucie humoru też nie odpuszcza. I mimo kaszlu i tego czegoś na migdałku Mała trzyma fason. Dziś podczas śniadania na ten przykład trzymała go po mistrzowsku.

Na śniadanie zażyczyła sobie płateczki z mleczkiem. Więc mamunia jak to mamunia zrobiła płateczki i sobie i jej. Podała, usiadła koło Małej i zaczęłyśmy biesiadowanie śniadaniowe. Jemy, jemy gdy nagle wielki glutosław wytoczył się z nosowych zakamarków i wisiał tuż nad małym językiem. Trzeba więc było język ratować. Mała wyjęła chusteczkę i wytarła glutosława.

Mała: Mamo daj fuśtećke, telas ja będę wycielać.

No to mama dała a Mała wycierała, a i owszem. Przez chwilę.

Mała: To ja mamo jus będę jeść.

No to mama uspokojona tym komunikatem sama wiosłowała własną chochlą żeby własne płaty wciągnąć. A kiedy podniosła wzrok znad talerza......

...zobaczyłam Mała rzecz jasna. Jedzącą rzecz jasna. Ależ jaki miała sposób. Chusteczkę, którą miała w ręku zatapiała w misce z płatkami (glutosław plus płatki??? dziwne połączenie ale może bardziej treściwe, no nie wiem) tak żeby ociekała ile się da, a później wkładała ją do buzi w całości (!!!!) i wyciskała zawartość chusteczkową do buzi (!!!!!).

Ja: Mała, co Ty robisz? Oszalałaś!!
Mała: Jem i siama osialałaś mamo!!

No...fason zatrzymany!

2 komentarze:

  1. Ha ha ha
    Kiedyś moczono chusteczkę w mleku i dzieciom dawano do ssania, albo z chlebkiem taki ssący numer... jak nie było mody na karmienie i wstyd pańciom było dziecko na cycku mieć.
    Może jakieś geny hrabiowskie macie, a nie wiecie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem;p moze mala ma i ja o tym nie wiem;p w kazdym badz razie chusteczka u Nas ma swoje 5 minut...do dzis;)

      Usuń