Sceneria wdzięczna do wynurzeń, czyli ni mniej ni więcej samochód Nasz. A i owszem. Samochód w drodze do miejsc dziennego przesiadywania całej Naszej trójki. Mała dzierżąc zło konieczne w rękach ogląda Świnkę Peppę. Temat przewodni odcinka: naleśniki. Odcinek obejrzany milion pięćset sto dziewięćset razy.
Mała: Mamo, mama świnka gotuje naleśniki.
Ja: Tak? A Twoja mama gotuje naleśniki?
Mała: Tak.
Ja: I co jeszcze gotuje?
Mała: Widelce.
Hmmm...no to się dowiedziałam co gotuje. Muszę chyba tylko popracować nad czasem obróbki termicznej co by widelce za twarde nie były. No i jakoś konkretnie doprawić, bo tak to mają jakiś taki metaliczny posmak. Dziwne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
no to musicie mieć mocne zęby!
OdpowiedzUsuńi jak przechodzimy przez jakies bramki to pikamy;)
UsuńOna mnie całkowicie rozbraja :-)
OdpowiedzUsuńmnie tez;)
UsuńŚwinka Peppa... Chryste, powiedziałam dziś mojemu chłopu, że to jedna z bajek, których nasz syn nie obejrzy, no nie ma takiej opcji!
OdpowiedzUsuń*chrum*
ja tez nia zachwycona nie bylam ale sie juz oswoilam;p
Usuńteż kiedyś mówiłam, że Peppy nie będziemy oglądać... ale czego się nie zrobi dla chwili spokoju ;)
UsuńJa sie juz chyba z nia nawet zakumplowalam;)
UsuńAle ugotować widelec no to już poziom wyżej :D
OdpowiedzUsuńnalezy mi sie 50 gwizadek miszlę;)
UsuńBo gotowanie widelcy to sztuka! Zatem duży ukłon w stronę Żabci :)
OdpowiedzUsuńa dziekuje dziekuje:D
Usuń