Sroka

Jako typowa sroka dnia dzisiejszego miałam ochotę rzucić się na glebę i turlać do woli. Turlać w taki sposób aby cała ta świecąca część śniegu, która w świetle szczególnie wieczornym, wygląda jak miliony kryształków swarowskiego albo innych takich cudowności. Piękno samo w sobie:)

Czułam się wiec dziś jak ta sroka, która całkiem niedawno dnia pewnego za oknem ujrzała moja kanapkę w folii aluminiowej. Kanapka leżała, bo zimno było a ja nie musiałam lecieć do lodówki tylko mogłam sobie spokojnie pracować. No i kiedy wróciłam z jakiegoś zebrania czy cuś z nadzieją, że zjem sobie ową kanapeczkę...stało się!

Wyciągnęłam rękę za okno by ją wyciągnąć a tu....folia po całym dachu rozpostarta, torebki ni ma a kanapki tylko pół. I to to pół, które posmarowane było musztardą. A sroka wydziobała resztę!

Wiedziona pięknem folii pomyślała sobie, że niezły to kąsek być musi no i wzięła. Poleciała na ten kąsek. Tak oto srocza natura wzięła nad nią górę. Jedyne co musztarda była zaskoczeniem;)

No więc i ja patrząc dziś na ten śnieg piękny miałam ochotę go wziąć w swe posiadanie i udawać, że to prawdziwy swarowski.

Zima budzi we mnie srokę. Strach się bać;)

4 komentarze:

  1. to ja jestem ciekawa co budzi wiosna ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    Fakt, pieknie wyglada taki czysty, nieudeptany jeszcze snieg. Tez lubilam zawzse na niego patrzeć.

    OdpowiedzUsuń