Post o charakterze edukacyjnym 2

Cóż chyba kolejny cykl się szykuje;)
Pamiętacie post nr 1? Jeśli nie odsyłam TU. Nauczycie się z czego konkretnie można napić się kawy i jak sprawić aby wasz strój był wyjątkowy. A uwierzcie mi, że dużo nie trzeba ;)



Dziś trochę inny kierunek obieramy i za domowe sposoby się weźmiemy. Domowe sposoby i niezwykłe zastosowania. Na tapetę pierwsze idą opaska do włosów i gumki do włosów.

Otóż jaka opaska jest każdy widzi. Jaka gumka do włosów jest też każdy widzi. Jaka matka jest każdy wie;) Odkąd mała księżniczka ma włosy na tyle długie, że da się coś tam uwiązać to u Nas tego towaru dostatek. I chwała Bogu, bo się przydaje oj przydaje.

Gumka niby do włosów, niby niesforną szafkę w kuchni można przywiązać, żeby już niesforna nie była, niby można coś zrolować i związać żeby nie latało. No mona wiele ale Małż mój na gumkę do włosów ma sposób inny.

Wchodzę ostatnio do łazienki. I widzę jego spodnie wyprane. Ręcznie (!!!) przez samego Małża. Podchodzę sprawdzam czy suche. Nie. Ale obciekły więc myślę sobie zaniosę na inną suszarkę a tu powieszę pranie co się akurat prało. Chcę zdjąć a spodzien ni rusz. Raz, drugi, trzeci. Ni rusz. No i jak się wzięłam i przyjrzałam to dojrzałam....




Jeśli marzycie więc o praniu, które ze sznurka nie ucieka po prostu gumka. Gumka zdziała cuda, bo jak ten wieszak już przywiążecie, niczym Grey swoją Anę za nadgarstki, do suszarki to już nic wam nie będzie straszne!

A opaska do włosów? Jak opaska do włosów może ocalić ludzkość? Ano może szczególnie jeśli też ma w sobie coś z gumy.

Ostatni zebrało mi się na hot-dogi. Kupiłam więc paróweczkę, paluszki pełnoziarniste, pokroiłam ogórka i pomidorka i do pracy zapakować chciałam. Taki obiadek mini. No i o ile ogórek i pomidor w małym pudełku dały się zamknąć, widać nie mają klaustrofobii, o tyle buły z parówami nie chciały w pudełku spocząć. Może to, jak sama nazwa wskazuje, parówy były. No i wieczko pudełka do góry i do góry i do góry. I się wierciły i kręciły.

Poszłam więc szukać czegoś co pomoże mi je spętać. W miejscu utrzymać. Zniewolić ich szalone ruchy parówczane. I znalazłam rozwiązanie idealne!





I voila!!!Nie trzeba kupować rzeczy specjalnych jeśli każdy w sobie ma coś z McGayvera i z niczego zrobi coś;) Może następnym razem pokaże wam, jak zrobić scyzoryk z zapałek;p

Dziecko w domu to nie tylko radość ale też przydatność;)

6 komentarzy: