Raz
na jakiś czas, nie krótki i nie długi za to w sam raz, w matce odzywają się
instynkty macierzyńskie. Takie wiecie, ponowne. Szczególnie bardzo kiedy w
okolicy piękny różowy bobasek, tudzież nozdrza same tak wychwycą dziecięcy
zapach. Tak już mam, ze wychwytuje w lot. I rozczulam się i patrzę, i nazachwycać
nie mogę.
Tak
mam dziecię, które kocham nad życie. Mocno i coraz mocniej ale jednak, gdzieś w
tyle głowy człowiek by chciał jeszcze. Cztery raczki małe, nie dwie. Dwa
dziubki do całowania, dwie pary oczu do podziwiania, dwa małe nosy i nawet dwa
okrąglutkie brzuszki. Taka potrzeba silna w matce raz na jakiś czas kiełkuje.
A,
że tak kiełkuje to matka i objawy wyszukuje. Obserwuje się i czasem
nadinterpretuje. Bo ból brzucha oznacza rozciąganie się macicy, lekkie opóźnienia
oznaczają opóźnienia większe. I tak matka sobie obserwuje i obserwuje. Ale
wczoraj, wczoraj namacalne dowody matka miała. O, i to jakie!
Poszła
matka się kąpać. Zwyczajnie. Po prostu. Chwile przed rozmowy na szczycie trwały
o dzieciach właśnie. O porodach. O malutkich, różowiutkich bobaskach. I o tych
wszystkich macierzyńskich sprawach. I matka z myślami tymi poszła do wanny. Ablucje
czynić. Myśli krążyły sobie luźno, gdzieś w oparach gorącej wody i pod sufitem łazienkowym
a matka gdzieś razem z nimi.
I wtem
stało się. Zobaczyłam to. Namacalny dowód na to, że inaczej być nie może. To
oznaczało tylko jedno….
Pierwsza
myśl „O ja Cię nie pierdziu”
Druga
myśl „Ja Cię, jak tego dużo”
Trzecia
myśl „Ale siara”
Czwarta
myśl „ Chyba będą bliźniaki”.
I
patrzę i obserwuję, i nadziwić się nie mogę. Tyle mleka, w jednym cycku. Tyle
siary, że aż sama się dziwię.
I
radość. I niepewność. I lekki strach, ze z dwójką sobie nie poradzę. I
obserwacja mleka z piersi płynącego.
I…myśl
piąta „Kutwa, to tylko spieniony żel pod prysznic”
Taki
ze mnie tropiciel ciąży.
Od
dziś używam Białego Jelenia;)
:D:D:D cudowny opis!!!! miewam podobnie, ale chyba jednak w mniejszej skali:)) roześmiałaś mnie tym tekstem na cały weekend.
OdpowiedzUsuńżebyś Ty mnie wczoraj widziała, jak ja siebie rozśmieszyłam;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale kawę wylałam. Znowu! jesteś niemożliwa. A tak na serio, to życzyć czy nie życzyć tak na przyszłość Małej vol.2?
OdpowiedzUsuńno można tak trochę ryzykować i życzyć;)
OdpowiedzUsuńpadłam :)
OdpowiedzUsuńjesteś cioteczką przecia;)
OdpowiedzUsuńo nie, dawaj na reanimację;)
OdpowiedzUsuńpadłeś? powstań!
OdpowiedzUsuńpowerade;)
Normalnie akcja trzymająca w napięciu do samego końca.
OdpowiedzUsuńJa też padłam i nie wiem kiedy powstanę:)
będę mieć was wszystkie na sumieniu teraz, no;p
OdpowiedzUsuńNie no ja myślałam że to ciąża z zaskoczenia:-p
OdpowiedzUsuń:-)))
OdpowiedzUsuńja też się z siebie śmieję;p
OdpowiedzUsuńPoplakalam sie ze smiechu :)
OdpowiedzUsuńJa bardziej DO niż Z Ciebie :D
OdpowiedzUsuńteż pasuje;)
OdpowiedzUsuńto cieszę się, że mogłam humor poprawić:D
OdpowiedzUsuńHehe uwielbiam Cie ;);) u mnie tez co jakis czas odzywaja sie instynkty,ale szybko mijaja poki co ;);)
OdpowiedzUsuńhahaha uwielbiam Cię ! Ty to masz pomysły :)
OdpowiedzUsuńNa noc mi przyszło Ciebie czytać, toć z wrażenia nie zasnę :)
przed Toba noc ze mną, a wyobraź sobie ze ja musze ze sobą cale życie;)
OdpowiedzUsuńnajgorzej jest w komunikacji kiedy smieje sie sama z siebie...ludzie dziwnie patrzą:p
ożesz haha ty to potrafisz! <3
OdpowiedzUsuń:p
OdpowiedzUsuńJa tu już się ucieszyłam, że wieści dobre a tutaj taki psikus:) Ty to potrafisz:)
OdpowiedzUsuńno mleko cieknie prawie po kolanach, t5o zła wieść;p?
OdpowiedzUsuńZaplułam monitor:D
OdpowiedzUsuń